Siwy Wierch 2017

To już po raz kolejny, kiedy razem z koleżankami i kolegami z PTT w Bielsku Białej i KTW ruszmy na szczyt Siwego Wierchu. Towarzyszą nam również wędrowcy z Klubu Słowackich Turystów. Trasa zaplanowana na jeden dzień, do tego krótki dzień , ale na spotkaniu stawia się liczna prawie 50 osobowa grupa miłośników górskiej turystyki. Zgodnie z planem ruszamy o godzinie 4.00. Warunki drogowe na tyle nam sprzyjają – odśnieżone drogi- że w okolicach godziny 7.00 jesteśmy na parkingu w Bobrowieckim Wapienniku (748 m n. p. m. ). Tu zaczyna się nasza wędrówka na szczyt Siwego Wierchu. Wysiadamy z autokaru, każdy ogarnia co potrzebuje, jedni zakładają grubsze ubrania , inni stuptuty niezbędne w takich warunkach, a jeszcze inni korzystając z chwili przerwy zjadają kanapkę, czy batonika i zapijają herbatą. Pamiątkowe zdjęcie i ruszamy. Pogoda na początku nie ciekawa, gęste i ciężkie chmury wiszą nad nami. Ale jesteśmy pełni optymizmu i wiary że wyjdzie słonko. Początkowo szlak biegnie asfaltową drogą ,lekko ośnieżoną i śliską, by po jakimś czasie zaprowadzić nas na skraj lasu. Teraz już zaczyna się piąć coraz wyżej wiodąc leśną ścieżką. Śniegu zaczyna przybywać i robi się coraz ładniejsza aura. Z za chmur wyłania się słońce, a niebo staje się błękitne. Tak docieramy do Rozdroża pod Kamieniołomem (1 140 m n. p. m.). Chwila przerwy i ruszamy, by po kilku krokach znowu się zatrzymać i podziwiać przepiękną panoramę gór i spowitą we mgle Dolinę Lipowską. Idąc dalej szlakiem docieramy do Rozdroża pod Babkami ( 1243 m n. p. m.). I tu trzeba podjąć decyzję , którym wariantem idziemy. Grupa dzieli się na tych co pójdą niebieskim szlakiem do Chaty Czerwieniec lub inaczej Chata pod Naruzim, przez przełęcz Przedwrocie i dalej zielonym na szczyt Siwego Wierchu. My wybraliśmy wariant drugi przejścia trochę dłuższy ale jak piękny krajobrazowo. Idąc zielonym szklakiem dotarliśmy na szczyt Babki ( 1556 m . p. m. ). Pogoda nam sprzyjała, mimo dużej ilości śniegu szlak był już przedeptany. Droga wiedzie dosyć stromo a nagrodą są przepiękne widoki obsypanych białym puchem gór w promieniach słońca. Z samego już szczytu rozpościerające się w cztery strony na Pilsko i Babią Górę, Wielką i Małą Fatrę , Wielki Czoch i Tatry Zachodnie. Chwila odpoczynku, dożywienie , kilka zdjęć, zakładamy raczki i ruszamy dalej teraz już trochę łagodniej za to w śnieżnym puchu idąc grzbietem docieramy do Przełęczy Przewrocie. To tutaj spotykamy znajomych wędrujących od strony Chaty Czerwieniec. Mały odpoczynek, wymiana zdań, kolejne zdjęcia – bo jak by ich nie mogło byś w tak pięknym miejscu, widzimy już przecież cel naszej wędrówki. Pora na dalszą drogę. wiodącą teraz śladami naszych poprzedników, wijącą się pomiędzy kosówką w głębokim śniegu i dalej zboczem góry. Warunki nie za bardzo sprzyjające (min. głęboki śnieg i wystając gałęzie kosówki i ukryte dziury w śniegu, gdzie zapadaliśmy się) , dlatego spotykamy osoby, które rezygnują i zawracają. My jednak idziemy dalej. Lekko już zmęczeni docieramy pod sam szczyt i przed nami ostatnie podejście , ale bardzo strome i ośnieżone. Przerwa przed atakiem szczytowym. Ciepła herbata, czekolada i świadomość że cel jest już blisko dodaje nam energii. Na szczyt Siwego Wierchu ( 1805 m n.p.m.) docieramy około 14.15 mijając tych idących w drogę powrotną. Nie ma już za dużego tłumu dlatego mamy czas i sposobność, żeby delektować się widokami i samą świadomością bycia na takiej wysokości, a że i pogoda nam dopisała to radość jest jeszcze większa. Miłe chwile szybko lecą i pora była się zbierać w drogę powrotną. Przy dość stromym zejściu niezawodne okazały się raczki i kije. Po pokonaniu stromizny mała przerwa na zregenerowanie. Dalsza droga przebiegła już w miarę szybko i sprawnie pomimo pokonywania „labiryntów” pomiędzy kosówkami. Spadająca temperatura była naszym sprzymierzeńcem, śnieg nie był już taki miękki a nas rozgrzewały nas piękne widoki. I tak zadowoleni idąc już od przełęczy Przedwrocie niebieskim szlakiem dotarliśmy do chaty Czerwieniec. Tam w miłej atmosferze , grzejąc się ciepłem z kominka mieliśmy chwile na odpoczynek, dożywienie i napojenie dzieląc się miedzy sobą tym co każdy miał. Czas jednak biegł nie ubłaganie i chwila powrotu zbliżała się coraz szybciej. Z chaty ruszyliśmy już z czołówkami. Nie korzystaliśmy z nich aż do zejścia do lasu bo drogę oświetlał nam księżyc , a biały śnieg sprawił wrażenie że było jaśniej. Do autokaru dotarliśmy wszyscy zdrowi i szczęśliwi.

Wycieczkę można zaliczyć do tych bardzo udanych. Większość z nas dotarła do celu podróży, Siwego Wierchu. Pozostali mieli okazję podziwiania pięknych panoram górskich grzbietów obsypanych białym puchem niczym cukrem pudrem. Pogoda też nam dopisała. Wędrówka w dzień przy pięknym słońcu i wieczorem przy księżycu była nie lada przyjemnością. A miłe towarzystwo i roześmiane buzie pokazały świadczyły tylko o tym że trud wędrówki się opłacał.  (G. B.) https://www.facebook.com/pg/ptt.kozy/photos/?tab=album&album_id=136123358400607524831282_1361237957338971_1006551067444386200_o

Ten wpis został opublikowany w kategorii aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.