Góry Stołowe – Zamiast wycieczki klasowej, wybrałem się z tata w Góry Stołowe. Dla mnie to było poznanie nowych i innych gór,a dla taty przypomnienie szkolnych lat. Wychodząc na Szczeliniec Wielki, miałem okazję zaobserwować nowe formacje skalne, przemykając szlakiem pomiędzy skałami. Samo schronisko znajduje się na szczycie skał, gdzie można było oglądać panoramę. Późną porą udaliśmy się jeszcze do Wampierzyc (bazylika), a następnie na nocleg.
Drugi dzień zapowiadał się bardziej atrakcyjnie – kaplica czaszek i błędne skałki. Niestety tym razem pogoda nie dopisała, zaczęło być mżyście i drogę do Kaplicy przejechaliśmy we mgle, mijając różne skałki i serpentyny. Sama kaplica była dla mnie ”straszna ” – ogromna ilość kości i czaszek przyprawiał mnie o dreszcze. Największą atrakcją było przejście labiryntu skałek, gdzie przeciskaliśmy pomiędzy skałkami, a czasami na czworakach, w dodatku szlak był oblodzony. Miałem okazje poczuć się przez chwilkę jako przewodnik prowadząc mała grupkę pomiędzy skałami.
Dla mnie ,to była na razie najlepsza wycieczka z PTT.
IGOR